Sąd ocenił, że jedną z głównych przyczyn działań mężczyzn było to, że jako strażacy ochotnicy oskarżeni później brali udział w akcjach gaśniczych. Oczywiście otrzymywali za nie pieniądze. Od samego początku właśnie ta hipoteza dotycząca przyczyn pożarów była na poważnie brana pod uwagę przez śledczych.
Czytaj także: Niespokojna noc na granicy. Białoruskie wojsko strzelało na widok polskich służb
Podpalali, bo chcieli więcej zarobić?
Obydwaj mężczyźni byli druhami pobliskich jednostek Ochotniczych Straż Pożarnych. Zdawali sobie bowiem sprawę, że po tym jak zostaną zaalarmowani i pojadą na zdarzenie, to później zostaną za to wynagrodzeni. Stawka godzinowa w OSP wynosi ok. 20 zł.
- Oskarżeni - będąc strażakami - niejako sprzeniewierzyli się zasadom, celom działania strażaków, do których to niewątpliwie należy pomoc, a na pewno nie należy do nich zniszczenie, bądź też działania polegające na niszczeniu mienia – mówiła sędzia.
Według oceny sądu motywem działań 23-latka i 33-latka z Michałowa była zemsta (w przypadku jednego z podpaleń) i kwestia finansowa. Zgromadzone dowody w całości potwierdzają winę dwóch mężczyzn w sprawie dwóch pożarów z 2020 roku (spłonął drewniany budynek gospodarczy i stodoła wraz z przylegającym do niej warsztatem z wyposażeniem) oraz pożaru altanki na terenie ogródków działkowych z września 2018 roku.
Prokuratura domagała się dla nich kar łącznych 3,5 roku oraz 3 lat i dwóch miesięcy więzienia. Chciała też, by zapłacili za szkody materialne, które wyrządzili, mieliby też zapłacić po 2 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]
Polecany artykuł:
