Pożar wybuchł nocą, z wtorku na środę (13-14 kwietnia). Zgłoszenie o nim białostoccy strażacy otrzymali po godzinie 2 w nocy. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że budynek ogień wybuchł w opuszczonym budynku. Prawda okazała się jednak tragiczna, ponieważ gdy strażacy weszli do środka, trafili tam na zwęglone zwłoki mężczyzny.
Czytaj też: Rolnicy. Podlasie. Gienek i Andrzej znów w ogniu krytyki. „Gospodarka za 3 mln, a oni żebrzą na maszyny”
Akcja gaśnicza trwała 2 godziny. Teraz okoliczności tragedii wyjaśniają policjanci pod nadzorem prokuratora.