W sobotnim porannym (13.08) posiedzeniu sztabu kryzysowego LUW udział wziął premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział szukanie winnych dramatu na Odrze. Wyznaczono nagrodę miliona złotych. Konsekwencje ponoszą także rządowe służby.
Podczas spotkania Władysław Dajczak, wojewoda lubuski- zdementował informacje jakoby do szpitali mieliby się zgłaszać chorzy, którzy czyścili rzekę.
- Pojawią się nieprawdziwe informacje. Cały czas monitorujemy sytuację, mamy informacje od sanepidu i NFZ-tu. Nie było do tej pory takiego przypadku, aby ktoś zgłosił jakąkolwiek dolegliwość spowodowaną pobytem nad Odrą czy po kontakcie z z tymi rybami - podkreśla wojewoda Dajczak.
Badane są także ujęcia wody - 15 oraz studnie, których jest 40 na lubuskim odcinku Odry. Póki co są one czyste. Wybudowano zaporę przed Kostrzynem, na wysokości Górzycy przed parkiem narodowym, gdzie Odra łączy się z Wartą, by wyłowić śnięte ryby.
Jak poinformowano na konferencji- niemieckie i polskie wyniki dotyczące rtęci są takie same czyli jej poziom w Odrze nie przekracza normy. Trwa ustalanie przyczyn zatrucia rzeki.