Żółto-niebiescy ulegli 44 do 46 i są w bardzo trudniej sytuacji przed rewanżem w stolicy Dolnego Śląska. Co nie oznacza, że nie powalczą - mówi Stanisław Chomski, trener gorzowian:
Polecany artykuł:
Tak sobie powiedzieliśmy na odprawie pomeczowej, że zaciskamy zęby, zrobimy wszystko, żeby tam [we Wrocławiu - przyp. red.] wypaść tak, żeby odrobić tę stratę. No taka jest cecha sportowca i tak musimy do tego podchodzić. Nie jest to czcze gadanie, bo nie raz już z takiej opresji wychodziliśmy.
Najlepiej po stronie gorzowian punktował Martin Vaculik, który zdobył 13 punktów w pięciu biegach. Nieco poniżej swojego poziomu pojechali pozostali z trzech muszkieterów - Anders Thomsen zdobył osiem punktów z bonusem, zaś Szymon Woźniak sześć z bonusem. Liderem wrocławian był Artiom Łaguta, który w sześciu startach zdobył 15 oczek plus bonus. Rewanż w niedzielę [15.09]. Początek o godzinie 19:15.
Źródło: Po fantastycznej pierwszej serii przyszedł zimny prysznic