Jak informuje szef gorzowskiej pediatrii w lecznicy przy Dekerta, chorobę łatwo rozpoznać po zmianach skórnych, z reguły łagodnych. Gorączka i nadkażenia skórne mogą być jednak znakiem, że potrzebne jest intensywniejsze leczenie. Inaczej może dojść do zapalenia płuc, móżdżku, a nawet posocznicy. Do lekarza nie ma co iść też za szybko, mówi lek. Tomasz Szatkowski:
Jeśli dziecko jest w dobrym stanie, to nawet nie ma sensu iść do lekarza, dlatego, że w przychodni są różne dzieci, najczęściej maluchy, które do tej pory ospy wietrznej nie przechodziły i jest to narażenie na zakażenie. Jeśli jednak dziecko już gorączkuje, to warto pokazać się lekarzowi.
Jak radzi pediatra, w trakcie choroby dziecko najlepiej myć pod prysznicem, bez gąbki. Odradza także używania na zmiany skórne różnych "białych papek" i sudocremu, wskazana jest za to dezynfekcja okteniseptem.