W zasięgu wciąż jest czwarte miejsce, które okupuje Handball Śląsk Wrocław, mający na swoim koncie tyle samo punktów, co żółto-niebiescy. - Trzeba przełknąć gorycz porażki, ale nie ma co rozpaczać - mówi Oskar Serpina, trener Stali:
Tragedii nie ma. Szkoda, że przegraliśmy. Szkoda, że taki dzień się trafił, bo dobrze trenowaliśmy, dobrze wyglądaliśmy w tym tygodniu. Możliwe, że brak Dominika Droździka dużo wpłynął na naszą defensywę, bo to jednak zawodnik, który daje dużo charakteru drużynie. Są jeszcze dwa mecze, w tym jeden u nas, więc na pewno możemy zakończyć sezon wygraną na naszym parkiecie.
Pod koniec gorzowianie gonili jeszcze wynik dzięki niezłej postawie Krzysztofa Nowickiego w bramce, dogonić się nie udało. Szansa na rehabilitację w sobotę [13.05]. Wtedy stalowcy na wyjeździe zmierzą się z MKSem Wieluń. Początek o godzinie 18.
Źródło: Zapowiadało się na emocje, ale porażki nie spodziewał się nikt