Chodzi o Zespół Szkół Ekonomicznych przy ulicy Langiewicza, Zespół Szkół Zawodowych nr 1 przy Zgody oraz Miejski Szkolny Ośrodek Sportowy przy Prostej.
- W związku z niedostępnością węgla, która nam się rysuje na horyzoncie, o te placówki martwimy się szczególnie – mówi nam Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc odpowiedzialny w mieście za oświatę. – Reszta szkół jest podłączona do sieci gazowej lub sieci Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, więc tutaj jeszcze jest jakieś bezpieczeństwo dostaw ciepła - dodaje.
Tylko te trzy placówki rok temu wydały na ogrzewanie blisko 700 tys. zł. Teraz władze Kielc szacują, że te koszty wzrosną co najmniej dwukrotnie.
- To są najtrudniejsze wydatki, bo bieżące. W bieżących wydatkach miasta po pierwsze rosną nam płace. Rosną też nie tylko ceny ogrzewania, ale również innych mediów. Po prostu trzeba będzie ciąć różnego typu wydatki. To oznacza, że będzie mniej pieniędzy np. na sprzątanie, odśnieżanie, utrzymanie obiektów czy drobne remonty - zaznacza Marcin Chłodnicki.
Na ewentualne przesunięcia w budżecie miasta będą jeszcze musieli zgodzić się radni.