Pojedynek od samego początku był niezwykle otwarty. Korona najbliżej wyjścia na prowadzenie była już w 4. minucie, gdy w słupek trafił Michał Koj. W miarę upływu czasu mecz stawał się coraz bardziej wyrównany. Kielczanie nadal byli stroną dominującą na boisku, ale goście też szukali swoich szans na zdobycie gola.
Katowiczanie dopięli swego w 43.minucie. Po kontrze, Konrada Forenca płaskim strzałem pokonał Adrian Błąd. Zaraz po zmianie stron goście podwyższyli prowadzenie za sprawą Patryka Szwedzika. Kielczan stać już było tylko na honorowe trafienie. Wynik meczu w doliczonym czasie gry ustalił Luka Zarandia.
- Zacznę od gratulacji dla przyjezdnych. Zastopowali nas. Nic z tego meczu nie wynieśliśmy - powiedział po meczu Leszek Ojrzyński, trener Korony.
- Już nie mamy znaków zapytania. Wiemy, że 4. miejsce jest nam dane. Trzeba się szykować na walkę o wszystko. Mam nadzieję, że zawodnicy, którzy zeszli z urazami, będą gotowi na tą ostatnią prostą. Muszę przeprosić wszystkich, którzy wierzyli w bezpośredni awans. Biorę to na siebie, to moja wina. Ta porażka musi być przekuta w zwycięstwo. Wiemy, jaki jest cel. Najłatwiej byłoby się poddać. Trzeba zacząć działać, dalej wszystko się będzie klarowało - dodał.
Sezon zasadniczy Fortuna 1. Ligi kielczanie zakończą w Tychach meczem z GKS-em. To spotkanie odbędzie się w niedzielę o godz. 12:40.