- Przede wszystkim to skromne zwycięstwo dedykujemy Jackowi Kiełbowi. Wszedł na boisko, zdobył bramkę, ale później niestety musiał zejść z powodu kontuzji. Nie znamy jeszcze diagnozy – mówił zaraz po meczu trener Korony Dominik Nowak.
Wspomniany Jacek Kiełb w 80. minucie uderzył piłkę głową, a ta odbiła się jeszcze od zawodnika gospodarzy Daniela Pietraszkiewicza i wpadła do siatki. Chwilę później popularny "Ryba" doznał poważnej kontuzji i pewnie nie zagra przez kilka miesięcy. Wracając do wygranej w Rzeszowie, to kielczanie mogą mówić o dużym szczęściu.
- To było trudne spotkanie. Resovia stworzyła dużo okazji, szczęście jednak było przy nas. Walczyliśmy o te trzy punkty i chcieliśmy zagrać solidnie i przede wszystkim na zero z tyłu. Gratulacje należą się także Resovii, bo pokazują, że w tej lidze punkty będą zdobywać. Na pewno mają swój styl – ocenił trener Nowak.
Kolejny mecz Korona zagra już w piątek. Do Kielc przyjedzie trzecia w tabeli Miedź Legnica.