Zadowolenia po tym pojedynku nie krył trener żółto - czerwonych Leszek Ojrzyński.
- Zagraliśmy skutecznie. Podobnie jak w ostatnim meczu, chociaż w ofensywie zdobyliśmy o połowę bramek mniej, ale w obronie znów zagraliśmy na zero. Warunki atmosferyczne raz nam pomagały, raz przeszkadzały. Chłopcy, którzy wyszli w drugiej połowie pokazali, że potrafią grać w piłkę i dobrze realizować założenia taktyczne, a cały czas mieli wiatr i deszcz w oczy. Było momentami ciężko, a i tak mieliśmy sytuację na podwyższenie rezultatu. Najważniejsze, że zakończyło się bez kontuzji – powiedział Leszek Ojrzyński.
Bramki dla Korony już w pierwszej połowie zdobyli: Dalibor Takac, Jacek Podgórski i Jewgienij Szykawka. Co ciekawe, sędzia zakończyły spotkanie trzy minuty przed końcem, bo na boisku doszło do przepychanek.
- Mecz toczony był w trudnych warunkach z wymagającym przeciwnikiem. Myślę, że wykonaliśmy zadania, które trener przed nami postawił. Końcówka była pełna emocji, ale najważniejsze jest zwycięstwo - podsumował Adrian Sandach, bramkarz Korony.
Ostatni sparing w Turcji kielczanie rozegrają w czwartek, prawdopodobnie z jednym z zespołów z zaplecza duńskiej ekstraklasy.