Starsza kobieta trafiła do Kliniki Neurochirurgii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach z powodu powikłań, po zabiegu chirurgii endoskopowej zatok w innym ośrodku. Na początku zastosowano leczenie zachowawcze, jednak płynotok nie ustępował.
– Podjęliśmy wówczas, wspólnie z neurochirurgami, decyzję o wykonaniu zabiegu metodą endoskopową, tak by nie była konieczna operacja neurochirurgiczna – wyjaśnia lek. Piotr Lichota, otorynolaryngolog ze Szpitala na Czarnowie, który wykonał zabieg. Drugim z operatorów był lek. Maciej Palmąka.
Jak tłumaczy Piotr Lichota, zabieg metodą endoskopową jest preferowanym wyborem, ponieważ pozwala uniknąć traumatyzacji wpisanej w klasyczny dostęp neurochirurgiczny – otwarcia pokrywy czaszki, zerwania nici węchowych i dożywotniej utraty węchu oraz późniejszych, niekiedy znacznie nasilonych parestezji okolicy czołowej.
– U pacjentki wykonaliśmy przeszczepy autogeniczne, pokrywając miejsce ubytku kości metodą wielowarstwową. Wybraliśmy tę metodę z powodu znacznego rozmiaru ubytku kostnego, dużego ciśnienia wypływu płynu mózgowo-rdzeniowego oraz niekorzystnej lokalizacji w okolicy płytki bocznej blaszki sitowej. Chcieliśmy uzyskać w ten sposób maksymalną, możliwą skuteczność zabiegu, ponieważ w przypadku niepowodzenia, nasi koledzy neurochirurdzy już szykowali się do przeprowadzenia operacji ze swojego dojścia. Cały zabieg nie udałby się bez współpracy całego zespołu i pomocy dr n. med. Piotra Bryka z Kliniki Chirurgii Ogólnej, który odpowiadał za pobranie materiału do przeszczepów z okolicy brzusznej – opowiada dr Lichota.
Jak informuje laryngolog, aktualnie kobieta jest w stanie bardzo dobrym: gojenie miejsca operowanego przebiega prawidłowo, w badaniu endoskopowym, 4 tygodnie po zabiegu, nie było cech płynotoku. Pacjentka na wizycie kontrolnej negowała wyciek płynu z nosa, dolegliwości bólowe i inne zaburzenia neurologiczne. Pozostaje przez cały czas pod opieką poradni przyszpitalnej.
Dr hab. nauk medycznych Rafał Zieliński, kierownik Kliniki Otorynolaryngologii w WSzZ podkreśla, że zabiegi endoskopowe, które zaczęli realizować laryngolodzy z WSzZ, pozwalają zaoszczędzić chorym cierpienia i umożliwiają uniknięcie poważnych następstw zabiegów wykonywanych z dojścia zewnętrznego.
– Zabiegi endoskopowego zaopatrywania płynotoku nosowego mogą być stosowane w wielu przypadkach, u chorych po urazach czaszki oraz u pacjentów z powikłaniami po zabiegach w obrębie nosa i zatok przynosowych – wylicza profesor Zieliński, zwracając uwagę, że zakres działalności Kliniki Otorynolaryngologii w WSzZ poszerzył się.
Laryngolodzy podkreślają również dobrą współpracę z zespołem Kliniki Neurochirurgii.
– Mamy nadzieję, dla dobra pacjentów, na rozwinięcie współpracy z otorynolaryngologami. Zwłaszcza, że mamy w planach rozszerzenie wachlarza neurochirurgicznych zabiegów endoskopowych – podsumowuje Sebastian Podlewski, kierownik Kliniki Neurochirurgii.