HC Eurofarm Pelister – Industria Kielce 21:24 (8:14)
Industria Kielce: Wałach, Błażejewski – Olejniczak 5, Wiaderny, Kounkoud, Tournat 1, Karacić 2, Moryto 4, D. Dujshebaev 2, Thrastarson 4, Stenmalm, Gębala 2, Karalek 1, Nahi 3
HC Eurofarm Pelister: Lesjak, Ghedbane – Cethe, Kuzmanovski 2, Tajnik 1, Kisum 2, Borzas 3, Tankoski, Radivojevic 6, Kosteski, Nielsen, Petrovic 1, Petar Atanaseivikj 1, Vasilev 1, Peshevski 4, Pavle Atanaseivikj
Przypomnijmy, że mistrzowie Polski polecieli do Bitoli po raz pierwszy od 1996 r. Wówczas Macedończycy wyeliminowali ich w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów EHF. Teraz jednak to kielczanie byli zdecydowanym faworytem pojedynku, mimo że grali bez kontuzjowanych Andreasa Wolffa, Alex Dujszebajewa, Pawła Paczkowskiego czy Szymona Sićko.
Industria od początku meczu narzuciła swój styl gry i na efekty nie trzeba było długo czekać. Kielczanie szybko zaczęli odskakiwać gospodarzom. Prowadzili 3:1, 9:2, 11:3 i 12:5. Pod koniec pierwszej połowy zwolnili nieco tempo, ale i tak schodzili do szatni ze sporo przewagą - wygrywali 14:8.
Po zmianie stron niesieni dopingiem gracze z Macedonii zaczęli powoli odrabiać straty. Eurofarm Pelister rozdawał karty na parkiecie, czego najlepszym dowodem było zdobycie pięciu goli z rzędu - zrobiło się tylko 16:15 dla przyjezdnych. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w ostatnich minutach. W kluczowym fragmencie z bardzo dobrej strony pokazał się Michał Olejniczak, którego bramki nie pozwoliły na ponowny remis. Do końca spotkania utrzymała się minimalna przewaga mistrzów Polski, którzy ostatecznie wygrali w Bitoli 24:21.