Gospodarze mogli wygrać wyżej, ale po mocnym początku, później spuścili nieco z tonu.
- Nie jestem jedynie zadowolony z początku drugiej połowy w naszym wykonaniu, to była prawdziwa tragedia. Mieliśmy dużo strat, rywale nas mocno dogonili i musieliśmy wykazać się dużym charakterem, żeby wygrać - stwierdził po meczu Talant Dujshebaev, trener Łomży Vive Kielce.
Najważniejsze jednak, że mistrzowie Polski już na pewną awansowali do ćwierćfinału elitarnych rozgrywek, bo zajmą pierwsze lub drugie miejsce w grupie.
- Jestem szczęśliwy i dumny z moich zawodników. Kiedy na początku rozgrywek przegraliśmy w Bukareszcie, nikt nie powiedziałby, że skończymy fazę grupową w czołowej dwójce. Dziękuję wszystkim moim graczom, zwłaszcza Andiemu Wolffowi, którzy zagrał niesamowity mecz i pozwolił nam na zdobycie wielu łatwych bramek - dodał trener kieleckiej ekipy.
Teraz czas na PGNiG Superlige. W niedzielę kielczanie podejmą ekipę Azotów Puławy.