- Mamy monitoring trasy, mamy kamery na śmieciarkach. Jednocześnie na każdym etapie mamy informacje w jaki sposób są przepakowywane, albo składowane śmieci do punktu gospodarki opadami. Wiemy, czy ich waga jest mniej więcej tożsama z tą wagą, która była na tym pierwszym znaczniku odbioru odpadów od mieszkańców. Dzięki temu unikamy oskarżeń, że być może ktoś dosypuje odpady, lub pochodzą one z innych samorządów - informuje wiceprezydent Kielc Agata Wojda.
Do systemu komputerowego trafiają informacje z deklaracji śmieciowych składanych przez mieszkańców. Dzięki temu wiadomo ile jest punktów odbioru odpadów. Dane są udostępniane wykonawcy usługi, który na tej podstawie tworzy m.in. harmonogram wywozu. Ten z kolei jest przekazywany na śmieciarki, dzięki czemu kierowcy wiedzą gdzie i kiedy powinni odebrać śmieci.
- Cała logistyka przygotowana przez firmę trafia także do nas. Dzięki temu jesteśmy w stanie obserwować czy usługa w danym punkcie została zrealizowana prawidłowo. Bazujemy także na indywidualnych zgłoszeniach. W takich sytuacjach kamery z pojazdów pozwalają nam ocenić dlaczego na przykład śmieci nie zostały odebrane – mówi Agata Wojda.
Dzięki temu miasto ma możliwość monitorowania jakości wykonywanych usług przez firmę.