Strażnicy miejscy regularnie odkrywają nowe składowiska podczas patroli. O niektórych sygnalizują mieszkańcy Kielc. Tak było ostatnio w przypadku nielegalnego wysypiska w okolicy Malikowa.
- Docieramy do właścicieli terenu i w zależności od ilości zalegających na nim odpadów, nakładamy mandat, bądź informujemy o zaśmieconym terenie, dodatkowo wystawiamy też polecenia porządkowe na uprzątnięcie tych śmieci - mówi Marcin Czaja z kieleckiej straży miejskiej.
Ludzie pozbywają się nielegalnie różnych rzeczy - między innymi odpadów budowlanych czy starych sprzętów domowych. Warto zaznaczyć, że śmieci wyrzucane w przypadkowych miejscach nie tylko szpecą nasze otoczenie ale też trują środowisko.
- Codziennie słyszymy o tym, że pojawiają się nowe, dzikie wysypiska śmieci, codziennie są interwencje Straży Miejskiej, a jednocześnie miasto wydaje bardzo duże środki z pieniędzy publicznych, żeby te tereny posprzątać. Dlatego apelujemy do wszystkich mieszkańców o przede wszystkim reagowanie na tego typu sytuacje. Jeżeli widzimy, że ktoś, gdzieś podjeżdża samochodem i wyrzuca worki ze śmieciami, interweniujmy i zgłośmy taką sprawę policji czy Straży Miejskiej – mówi Agata Wojda, wiceprezydent Kielc.
Mandat za śmiecenie może wynieść 500 złotych. Sprawca lub właściciel terenu może być obciążony kosztami sprzątania.
Jak podaje kielecki ratusz, co roku, miasto z naszej wspólnej kasy musi wydać około 200 tysięcy złotych na sprzątanie nielegalnych wysypisk.
Polecany artykuł: