Tak jak można się było spodziewać, mecz drużyn, które w ubiegłym sezonie grały w wielkim Final Four Ligi Mistrzów, obfitował w wielkie emocje. Faworytem niby byli gospodarze, ale ekipa THW Kiel zapowiadała, że nie przyjeżdża do Kielc na wycieczkę.
Pierwsza odsłona pojedynku w Hali Legionów była bardzo wyrównana. Długo prowadzili kielczanie, ale goście nie pozwalali im odskoczyć na więcej niż dwie bramki. Później nawet doprowadzili do remisu, który utrzymał się do przerwy. Obie ekipy były skuteczne w ataku, więc do przerwy było po 19.
Po zmianie stron przez dłuższy czas to gracze z Niemiec mieli delikatną przewagę. Coraz lepiej między słupkami bramki Łomży Industria spisywał się jednak Andreas Wolff. Pewnym było, że o tym, kto zejdzie z parkietu jako zwycięzca, zdecydują ostatnie minuty.
300 sekund przed końcem meczu na minimalną przewagą wyszła drużyna Łomży Industria Kielce. Na 37:36 rzucił Artsem Karalek. Po chwili wyrównał Nikola Bilyk, ale jak się później okazało, był to już ostatni gol gości. Bramkę w decydującym fragmencie zamurował Andreas Wolff, a w ataku szalał Alex Dujshebaev, który zdobył trzy trafienia z rzędu i kielczanie wygrali 40:37.