Kielczanie bardzo dobrze rozpoczęli ten pojedynek. Po kilku minutach prowadzili 6 do 1 i wszystko wskazywało na to, że spokojnie poradzą sobie z ekipą "Smoków". Później jednak gospodarze zaczęli grać dużo lepiej w obronie i skutecznie w ataku, co pozwoliło im szybko odrobić straty. Do przerwy był remis po 14. Po zmianie stron FC Portu odskoczyło mistrzom Polski na 2-3 bramki i utrzymało tę przewagę do końca.
- Mecz zaczęliśmy z przytupem. Graliśmy bardzo dobrze w obronie i ataku. Igor fajnie prowadził grę, a w bramce świetnie spisywał się Andi. Od 15. minuty przeciwnik zaczął grać 7 na 6 w ataku i to troszeczkę wybiło nas z rytmu - mówił zaraz po meczu Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrzów Polski.
Co ważne, PSG zremisowało z Barceloną, a Vesprem przegrał z Flensburgiem. To sprawiło, że kielczanie wciąż samodzielnie przewodzą grupie B. - Trzeba podejść do tego optymistycznie. Gramy bardzo dobry handball. Szkoda, że nie udało się zdobyć punktów i bardziej odskoczyć rywalom, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba szybko wylizać rany, zregenerować siły i w niedzielę rzucić wszystko co najlepsze na Płock - podkreśla Lijewski.
Wspomniany mecz Łomży Vive Kielce z Orlenem Wisłą Płock rozpocznie się w Hali Legionów w niedzielę o godz. 14.30.