Na początku meczu kielczanie zyskali lekką przewagę, ale z czasem pojedynek się wyrównał. Obie ekipy nie stworzyły sobie wielu sytuacji bramkowych.
Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Jacek Podgórski, który w 26. minucie wykorzystał rzut karny. Drużyna z Rzeszowa wyrównała w 55. minucie za sprawą trafienia Rafała Mikulca. Decydujący cios zadali jednak kielczanie. W 72. minucie piłkę do siatki rywali uderzeniem klatką piersiową skierował Dawid Błanik.
- Można powiedzieć "uff", w końcu mamy te trzy punkty. Straciliśmy bramkę i zrobiło się nerwowo. Wyszliśmy na prowadzenie, ale wciąż było bardzo gorąco. Walczyliśmy heroicznie do samego końca. Zawodnicy zostawili mnóstwo zdrowia na boisku - powiedział po meczu Leszek Ojrzyński, trener Korony.
- Okupiliśmy to spotkanie dużymi stratami. Marcin Szpakowski jest w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu. Kontuzje Zvonimira Petrovića i Grzegorza Szymusika mogą ich wykluczyć na długi czas. Gratuluję chłopakom i jestem pełen podziwu dla ich postawy. To mega ważne trzy punkty. Może zejdzie teraz z nas ciśnienie i będzie się nam łatwiej grało - dodał.
Dzięki wygranej z Resovią Korona wróciła na trzecie miejsce w tabeli. W najbliższy piątek kielczanie na wyjeździe zmierzą się z liderem rozgrywek, Miedzią Legnica.