Industria Kielce - FC Barcelona 30:33 (16:14)
Industria Kielce: Wolff 13/44, Wałach, Błażejewski - Olejniczak, Wiaderny 2, Sićko 6, A. Dujshebaev 3, Tournat 4, Karacić 2, D. Dujshebaev 5, Thrastarson 3, Paczkowski 1, Gębala Cz, Karalek 2, Nahi 1.
FC Barcelona: Perez de Vargas 14/44, Nielsen - Valera 2, Carlsbogard 4, Mem 8, Arino 1, Wanne 3, Janc 4, Gomez 2, Thiagus Petrus, D. Cikusa, Langaro 2, Richardson 3, Frade 3, P. Cikusa, Moreno 1.
Dla kielczan to był trzeci start w nieformalnych klubowych mistrzostwach świata. Dwa razy sięgali w Dammam po brązowe medale i teraz zapowiadali, że powalczą o lepszy wynik. Porażka w półfinale z ekipą SC Magdeburg sprawiła jednak, że mistrzom Polski pozostała jedynie ponownie walka o trzecią lokatę. Na drodze Industrii stanęła Barcelona.
Do meczu o brąz Industria Kielce przystąpiła bez Arkadiusza Moryty w składzie. Już w sobotnich pomeczowych wypowiedziach zarówno trener Krzysztof Lijewski, jak i Tomasz Gębala zapowiadali, że nie zamierzają odpuścić utytułowanym rywalom. I w pierwszej połowie było to widać. Kielczanie nieznacznie, ale jednak przeważali na parkiecie - po 30 min. prowadzili 16:14.
Po przerwie to zawodnicy z Katalonii nadawali już tempo gry. Zmuszali kielczan do błędów w ofensywie, przechwytywali piłki i wyprowadzali szybkie kontrataki. Dzięki temu odrobili straty, wyszli na 2-3 bramowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Kielczanie próbowali jeszcze pojedynczymi akcjami nawiązać walkę, ale Dumy Katalonii nie udało się już dogonić. Ostatnim zdobywcą bramki dla żółto-biało-niebieskich został Szymon Wiaderny, a wynik meczu na 33:30 ustalił Malvyn Richardson.