W szkołach Awans w Kielcach uczy się ponad pół tysiąca uczniów z Ukrainy. To przede wszystkim młodzież w wieku od 14 do 18 lat. Część ich rodziców pracuje w Polsce, ale większość przebywa jednak na ternach objętych wojną.
- Atmosfera od wczoraj jest bardzo napięta, bo dzieci bardzo to przeżywają. Nie dość, że ich tereny zostały objęte działaniami wojennymi, to jeszcze doszły takie niespodziewane problemy jak blokada kont, więc dzieci nie mają dostępu do gotówki – mówi Iza Mroczek z Centrum Kształcenia Awans.
Władze szkoły i pracujący w niej nauczyciele szybko zareagowali na tę nietypową sytuację. Zaczęli organizować różną pomoc. Ta przede wszystkim nadeszła ze strony władz Kielc. - Dach nad głową te dzieci mają zapewniony, bo przebywają w bursach i internatach. Uruchomiliśmy dla nich jednak tak podstawową rzecz jak wyżywienie. Zajął się tym Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Monitorujemy tę sytuację, bo niewykluczone, że będzie potrzebna także pomoc psychologiczna – mówi nam Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc.
Na tym jednak nie koniec. Szybko odezwały się też inne instytucje. Pomoc nadeszła ze strony Caritasu czy Centrum Wolontariatu w Kielcach. Chociaż atmosfera wśród uczniów nie jest najlepsza, to przynajmniej na razie nie planują oni wracać do kraju. Z niepokojem śledzą jednak wszystkie wiadomości.
- Oczywiście informujemy rodziców tych uczniów, chociażby przez dziennik elektroniczny, że ich dzieci są bezpieczne i otrzymały pomoc. Jeśli nawet część z nich miała chwilowe problemy, to już zostały one rozwiązane – zaznacza Iza Mroczek.
