Coraz droższe życie wymusza na studentach poszukiwanie tanich mieszkań. Największym powodzeniem cieszą się akademiki, o które w ostatnich latach toczy się bój. Baza noclegowa dla krakowskich żaków jest niewystarczająca - mówią zgodnie rektorzy krakowskich uczelni.
Nasz plan w tej chwili jako Uniwersytetu jest przede wszystkim budowa akademika na Ruczaju na Kampusie. Tam siedem wydziałów funkcjonuje i studenci są przyzwyczajeni do tego, żeby nie tracić czasu na dojazdy - przyznaje rektor UJ, prof. Jacek Popiel.
UJ oferuje blisko 3000 miejsc m.in. w słynnym Żaczku, Nawojce oraz w budynkach przy Collegium Medicum. W lepszym położeniu jest Akademia Górniczo-Hutnicza, która dysponuje aż 10 tysiącami miejsc w akademikach na miasteczku studenckim. Władze uczelni wskazują za to na inne problemy:
Potrzebna jest zmiana struktury, potrzebne są mieszkania o podwyższonym luksusie. Zwłaszcza dla studentów zagranicznych, doktorantów i to jest większy problem - mówi rektor AGH, prof. Jerzy Lis.
Obecnie za miejsce w akademiku publicznej uczelni zapłacimy od ok. 400 do nawet 1500 złotych. Na cenę pokoju ma wpływ jego standard, lokalizacja akademika oraz fakt, czy jego potencjalny mieszkaniec jest studentem uczelni, do której należy akademik. Jednak studenci muszą liczyć się z faktem, że od nowego roku akademickiego opłaty będą wyższe.