Korzystanie z komunikacji miejskiej tylko po zaszczepieniu na COVID-19? Jest taki pomysł!
Pomysł radnego to odpowiedź na alarmujące dane resortu zdrowia, z których wynika, że ponad połowa Polaków nie chce się zaszczepić. Radny twierdzi, że jeżeli nie uzyskamy tak zwanej odporności populacyjnej, czekają nas kolejne fale pandemii. Jego zdaniem kampanie promujące szczepienia nie sprawdziły się. Skoro nie marchewka nie działa, czas na kij.
Dlaczego osoby, które się zaszczepiły mają płacić cenę za głupotę ludzi? Dlaczego mamy zamykać szkoły, restauracje i wszystko inne, bo połowa społeczeństwa wierzy, że to jest spisek Billa Gates'a albo nawet, że pandemii nie ma - pyta.
Łukasz Wantuch proponuje, by w regulaminie przewozów wprowadzono zakaz korzystania z komunikacji miejskiej przez osoby niezaszczepione. Utrudniony byłby również proces zakupu biletów.
Chcesz kupić bilet miesięczny, musisz pokazać świadectwo szczepienia, w przypadku biletu papierowego, musisz pokazać świadectwo szczepienia, jeśli nie, 250 zł opłaty dodatkowej - informuje.
Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego stwierdza, że uchwała radnego nie ma szans na powodzenie.
Uchwała byłaby od razu podważona. Skoro szczepienia są dobrowolne, to nie możemy stawiać takiego wymogu dla podróżujących transportem zbiorowym - mówi.
Mieszkańcy Krakowa na pomyśle radnego Wantucha nie zostawiają suchej nitki.
Do dyskryminacja obywateli i ich decyzji. Coś, czego nie da się zrealizować mija się z celem. Nonsens, absolutnie. Wszyscy mamy prawo do komunikacji miejskiej - mówią.
Urzędnicy przekonują, że tak restrykcyjne zakazy nie są potrzebne, bo według badań korzystanie z komunikacji zbiorowej wiąże się z minimalnym ryzykiem zakażenia.