Marcin Hanczakowski, dyrektor Zarządu tłumaczy, że kary są wysokie ze względu na rangę inwestycji.
To była jedna z kluczowych inwestycji dla miasta. To były dwie magistrale transportu szynowego, które były wyłączone. Gdzie, jak gdzie, ale na takich inwestycjach powinny być kary, które są znaczące i mogą skutecznie dyscyplinować wykonawcę - mówi.
Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto przyznaje, że nałożenie na wykonawcę nawet tak wysokich kar nie satysfakcjonuje mieszkańców.
Ta inwestycja miała być kluczowa dla Starego Miasta. Krakowska miała zmienić swoje oblicze. W pewnym stopniu sukces został osiągnięty, ale nie w 100 proc. Mamy Krakowską w takim kształcie, w jakim mamy - stwierdza.
Trakcja powinna zapłacić miastu prawie 30 mln złotych, ale umowa z firmą pozwala na naliczenie kar do wysokości 30 proc. kontraktu. Stąd ostateczna kwota 28,2 mln. zł.
Firma odmówiła komentarza w tej sprawie. Maciej Grajewski, rzecznik spółki napisał do naszego reportera, który zajmował się tym tematem, że firma nie będzie komentowała sprawy, aż do zakończenia rozmów z Zarządem Dróg Miasta Krakowa.