W podgórskiej szkółce ZZM hoduje dziesiątki gatunków roślin, które trafią na skwery, do Ogrodów Krakowian czy na ronda.
Na początku wysiewamy do malutkich doniczek, następuje później pikowanie do coraz większych. To bardzo mozolna praca, ale satysfakcjonująca i dająca wymierne efekty. Porównując do szpitala, to mamy tutaj porodówkę - wyjaśnia Antoni Szewczyk z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Miejska szkółka jest także szpitalem dla radzących sobie gorzej drzew i krzewów.
Cztery lata temu w dużych donicach posadzone zostały świdośliwy. Przez dwa lata dobrze się czuły. Coś się stało i musieliśmy je ratować. Zostały wyjęte z donic, przesadzone, ładnie się odbudowały, zaczęły pięknie kwitnąć. Myślę, że w tym, albo w następnym roku wrócą na ulice Krakowa - dodaje Szewczyk.
Szkółka działa w duchu zero waist. Do podlewania roślin służy zgromadzona deszczówka, budowany jest także sporych rozmiarów kompostownik.
Pozostałe budynki służą za warsztaty, w których serwisowany jest sprzęt ogrodniczy, a także naprawiane są zużyte ławki czy donice.