Jeszcze kilka lat temu, kilka arów ogródka można było nabyć za śmieszne pieniądze, te czasy minęły jednak bezpowrotnie.
Na terenie Krakowa ceny są zróżnicowane i nie należą do niskich. Dzisiaj trzeba zapłacić między 30 a 50 tys. zł, choć czytam, że niektórzy życzą sobie nawet 100 tys. Dawniej było dużo taniej - przyznaje Elwira Piątkowska, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Nauczyciel”.
Dodaje, że zmieniła się też struktura wiekowa działkowców. Ogrody przestały być domeną seniorów, spędzających na nich wolny czas na emeryturze. Teraz zainteresowanie nimi wykazują głównie 30-sto i 40-sto latkowie.
Polecany artykuł:
Sprawą zainteresował się Dominik Jaśkowiec. Przewodniczący Rady Miasta, a prywatnie zapalony działkowiec, który zapowiada inicjatywę uchwałodawczą.
Kwestia, którą będę chciał wnieść pod obrady Rady Miasta Krakowa to czy miasto nie powinno zacząć tworzyć nowych ogrodów. Podmioty zarządzające nimi mówią, że byłoby dobrze, gdyby zaczęły powstawać nowe - stwierdza.
W Krakowie jest obecnie 80 Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Zgodnie z prawem maksymalna powierzchnia działki może wynieść 500 metrów kwadratowych. Można na niej postawić domek altanę lub domek o maksymalnej powierzchni do 35 metrów kwadratowych. Dominik Jaśkowiec zapowiada również, że miasto przymierza się na zmian w programie małej retencji. Dzięki nim także działkowcy będą mogli otrzymać dotacje na urządzenia do gromadzenia deszczówki.
Źródło: Krakowianie szturmują Rodzinne Ogródki Działkowe. Ceny powalają z nóg