Jego zdaniem likwidacja targowiska spowoduje załamanie się istotnego łańcucha dostaw towarów.
To spowoduje załamanie całego rynku, całego łańcucha dostaw. Większość handlarzy na krakowskich placach targowych, ale też sklepików osiedlowych czy restauracji zaopatruje się na giełdzie na Rybitwach. Finalnie ucierpią na tym sami mieszkańcy - stwierdza.
Doniesienia o likwidacji giełdy na Rybitwach niepokoją właścicieli stoisk na krakowskich placach targowych.
Ludzie byliby bardzo stratni, bo każdy się zaopatrywał, jeździł tam "nyską". Handlujący będą mieli wielki kłopot. To będzie wielka strata, dla wszystkich, która się tam zaopatrują. W pobliżu nie ma podobnego miejsca. Najbliższe jest w Proszowicach, a to 30 km od Krakowa - mówią.
Krakowscy urzędnicy podkreślają, że za przyszłość placu odpowiadają jego właściciele, bo nie należy on do miasta. Dariusz Nowak, rzecznik magistratu podkreśla, że w przygotowywanym właśnie planie miejscowym dla tego obszaru, na którym mogłyby powstać nawet stumetrowe drapacze chmur, przewidziana jest przestrzeń pod tego typu usługi. Plac musiałby jednak przejść gruntowną modernizację.
Trudno, żeby w środku takiej przestrzeni było coś na kształt Bazaru Różyckiego. To by się "gryzło". Przy zmienionej formie targowiska, chętnych na zakupy by nie brakowało. Odnowiony plac mógłby świetnie wkomponować się w Nowe Miasto - wyjaśnia.
Dodaje, że na razie miasto nie planuje organizacji nowej przestrzeni dla rolników, co postuluje w swojej interpelacji radny Michał Drewnicki.
Usiłowaliśmy skontaktować się z ze spółką zarządzającą placem targowym na Rybitwach, by potwierdzić doniesienia o likwidacji. Żaden z dostępnych numerów telefonu nie był aktywny.
Źródło: Krakowski "Manhattan" zamiast giełdy na Rybitwach? Popłoch wśród handlarzy