Raport Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych powstał w oparciu o dane z Ministerstwa Zdrowia i Głównego Urzędu Statystycznego. Liczba pielęgniarek spada i to widać nie tylko w Małopolsce, ale w każdym województwie. Dane pokazują także, że coraz rzadziej młodzi ludzie chcą kształcić się w tym kierunku, bo nie jest on dla nich atrakcyjny i opłacalny.
Najbardziej ono spada wśród młodych ludzi, którzy są na początku ścieżki zawodowej. Dzisiaj to jest tak - polska pielęgniarka jak kończy studia, to wcale te wynagrodzenia na kolana nie powalają. Na dzień dzisiejszy jeżeli mówimy o tym, co wpływa pielęgniarkom na konto, to jest pięć, w porywach do sześciu tysięcy złotych - mówi Agata Kaczmarczyk, Przewodnicząca Regionu Małopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Obecnie z pacjentami w całej Polsce pracuje około 216 tysięcy pielęgniarek. Według prognoz do 2039 roku liczba ta spadnie do 199 tysięcy. Jeśli tendencja się utrzyma to w 2039 roku system opieki pielęgniarskiej przestanie być wydolny.
Małopolska jest jednym z województw, w którym te prognozy są i tak nieco bardziej optymistyczne niż w pozostałych. Mamy województwa, w których prognozy mówią o niecałych czterech pielęgniarkach na tysiąc mieszkańców. Rzeczywiste zapotrzebowanie, aby ta opieka była bezpieczna i porównywalna do krajów takich jak: Niemcy, Dania, Holandia i Czechy, to musielibyśmy mieć dwanaście pielęgniarek na tysiąc mieszkańców. Już nie mówię o Szwajcarii, która ma nawet osiemnaście - dodaje Agata Kaczmarczyk.
A jak zmniejszyć braki kadrowe? Autorzy raportu rekomendują zapewnienie bezpiecznych warunków pracy, zwiększenie wynagrodzenia i liczby miejsc na studiach oraz promocję zawodu wśród uczniów szkół średnich. Pełny raport przeczytacie tutaj, a więcej znajdziecie w powyższym materiale.