Stolica województwa małopolskiego, pomimo wprowadzenia zakazu palenia węglem i drewnem, nadal zmaga się z zanieczyszczeniami powietrza w postaci pyłów zawieszonych. Choć liczba dni smogowych znacznie spadła po wprowadzeniu zakazu palenia węglem i drewnem, dni takie nadal występują. Winne okazuje się ukształtowanie terenu i to, że zanieczyszczenia ze spalania paliw stałych migrują do Krakowa z sąsiednich gmin. Mimo to podsumowanie tegorocznej zimy napawa urzędników optymizmem.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę rok 2021 to średnia ze stacji Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska to jeśli chodzi o pył PM10 było 32 Mg, zaś w tym roku to było 28 Mg, więc odnotowujemy spadek– mówi Paweł Ścigalski, pełnomocnik prezydenta ds. jakości powietrza.
Poprawa wynika z łagodniejszej i wyjątkowo wietrznej zimy. W stosunku do ubiegłego sezonu poziom rakotwórczego benzoapirenu jest czterokrotnie niższy - podkreślają lokalni aktywiści.
Poprawę jakości powietrza widzimy spektakularną. Poza jednym miejscem. To powietrze poprawia się znacznie wolniej na alejach Trzech Wieszczów ze względu na bardzo duży wpływ ruchu samochodowego na jakość powietrza - dodaje Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Z porównaniem do lat ubiegłych większa jest także świadomość krakowian. Przed rokiem Straż Miejska odnotowała 368 wykroczeń, w tym sezonie 58. Mimo obowiązującego zakazu palenia węglem i drewnem, na terenie Krakowa wciąż jest w użyciu blisko 100 kopciuchów. Do ich wymiany ma zachęcać m.in. Lokalny Program Osłonowy, który został przedłużony do 2026 roku.
