Ich zdaniem tzw. tarcze antykryzysowe są dziurawe, a dalsze utrzymywanie całkowitego lockdownu niektórych branż doprowadzi do fali bankructw.
Na początku listopada rząd przedstawiał zasady wprowadzania obostrzeń. Mówiło się o tym, że to będą obostrzenia regionalne, uzależnione od poziomu zachorowań. Gdyby stosować się do tych zasad, to w tej chwili Północna Polska powinna być w strefie czerwonej, centrala w żółtej, a Małopolska w zielonej. Co rząd zrobił? Wbrew zapowiedziom zamknął branżę gastronomiczną, a potem wprowadził całkowity lockdown, który nie wiadomo, kiedy się skończy. Tarcze są dziurawe, bo jednych przedsiębiorców wykluczają, albo są za listopad. Wiele firm jest na skraju bankructwa - stwierdza poseł Aleksander Miszalski.
Podobnego zdania są krakowscy przedsiębiorcy z branży gastronomicznej, którzy towarzyszyli posłom podczas ich poniedziałkowej konferencji.
Zostaliśmy zamrożeni. Bez jakiejkolwiek pomocy. Wyprzedaliśmy swoje majątki. Nie odzyskamy tego, co włożyliśmy w firmy. Nie ma możliwości odraczania opłat, skąd mamy wziąć środki na pensje, na ZUS, na ZAIKS? Najpierw realna pomoc, a nie opowiadanie, że dla przedsiębiorców są miliardy, bo ich nikt jeszcze nie widział. Tarcze nie zmieniają sytuacji przedsiębiorstw. Nasza firma straciła 80 proc. przychodów. Co mamy robić? Proszę się nie dziwić, że niektórzy restauratorzy otwierają biznesy? Jak długo możemy ciąć koszty? Czy którykolwiek z członków rządu stracił na pandemii chociaż złotówkę? Myślę, że możemy wskazać wielu, którzy dostali wspaniałe premie - mówili Agnieszka Niewiadomska i Krzysztof Nowosad.
Posłanka Jagna Marczułajtis-Walczak przekonywała, że rząd powinien wprowadzić stan klęski żywiołowej.
Tak się nie stało, bo rząd nie chce przekazywać rekompensat z tego tytułu. Rząd nie chce wspierać Półek i Polaków, tylko doprowadzić ich do ruiy - stwierdziła.
Opozycja postuluje, by rząd przyjął opracowane przez nią ustawy dotyczące między innymi odszkodowań dla przedsiębiorstw czy wstrzymania pobierania tzw. „korkowego” od lokali oferujących alkohol.