Miasto wyceniło nieruchomość na 24 miliony złotych, jednak archidiecezja nie kwapi się do wyłożenia takiej sumy. Stąd pomysł na wymianę.
Wystąpiłem z interpelacją do prezydenta o zestawienie wszystkich nieruchomości w zarządzie tzw. kościelnych osobowości prawnych, które są wynajmowane przez miasto na realizację zadań publicznych, np. Na funkcjonowanie przedszkoli i z którego tytułu miasto ponosi koszty. Chodzi o to, by zmienić zasady współpracy, byśmy mogli dokonywać wymian nieruchomości, tak, by te wszystkie placówki, w których miasto realizuje swoje zadania stały się własnością miasta, a to, co jest potrzebne Kościołowi było jego własnością - wyjaśnia Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.
Dodaje, że środowiska związane z kościołem wywierały presję na samorząd, by sprzedaż odbyła się ze znaczną bonifikatą.
Jest prowadzony mocny lobbing, by kościół przekazać za symboliczną złotówkę. Te naciski pojawiają się i znikają, jest pewna grupa, która uważa, że samorząd powinien być w nieproporcjonalnych stosunkach z Kościołem. Też robi się wokół tego taką atmosferę zagrożenia dla Kościoła i samego budynku - stwierdza.
Ksiądz Łukasz Michalczewski, rzecznik Archidiecezji Krakowskiej podkreśla, że żadnych nacisków nie było, a kurii zależy jedynie na utrzymaniu dotychczasowego charakteru świątyni.
Była tylko rozmowa o spotkaniu. Może wcześniej o czym mi nie było wiadome, były prowadzone jakieś rozmowy, ale nie ze strony Archidiecezji. Nasz ekonom wystąpił jedynie z prośbą o spotkanie, jak sprawę załatwić, by ta świątynia wróciła na łono kościoła - zapewnia.
Pomysł przewodniczącego Jaśkowca przypadł do gustu Łukaszowi Wantuchowi, radnemu Przyjaznego Krakowa, który jednak wątpi w powodzenie propozycji.
Pomysł jest dobry, ale nic z tego nie będzie. W ostatnich latach stworzyła się ogromna dysproporcja pomiędzy tym, co robi miasto i kuria. Miasto sprzedaje grunty np. z 98 proc. bonifikatą, niestety w drugą stronę to wygląda inaczej. Jeżeli miasto chce kupić jakieś grunty, to zawsze płaci 100 proc. ceny, tak jak to było z działką pod szkołę na Złocieniu. Niestety nie mamy żadnych narzędzi, zawsze „pękamy”. Jest mocna, prawicowa strona. Tak jest z kościołem na Kopernika. Nie powinniśmy kupować wesołej ze świątynią. Kuria przeciągała rozmowy, a jak przyszło do konkretów to mamy pat - mówi.
Podobnego zdania jest Łukasz Maślona z Krakowa dla Mieszkańców.
Rada Miasta powinna zaprzestać przekazywania gruntów z tak dużymi bonifikatami. W przypadku Wesołej powinniśmy zastosować wymiany gruntów o takiej samej wartości rynkowej. Jeżeli chcemy sprzedać kościół za 24 mln, to powinniśmy w zamian uzyskać grunty warte tyle samo. Tych terenów, o które mieszkańcy apelują jest wiele, Park Jalu Kurka, o który radni od lat zabiegają, są też tereny, które mogłyby powiększyć Las Witkowicki - wylicza.
Michał Drewnicki, radny PiS stanowczo odrzuca propozycję przewodniczącego RMK.
Niestety w tej dyskusji demagodzy próbują ograniczyć debatę wyłącznie do kwestii finansowych. Moim zdaniem każdy przypadek ewentualnej wymiany gruntów, sprzedaży czy udzielenia bonifikaty, powinien być traktowany indywidualnie. Każde przekazanie nieruchomości dotyczy bowiem konkretnego celu. Często te inwestycje służą mieszkańcom - stwierdza.
Warto podkreślić, że w ostatnich latach kościół kupił od miasta w sumie dziesięć działek o wartości ponad 6 milionów złotych. Jednak ze względu na bonifikaty zapłacił jedynie ponad 140 tysięcy. Ostatnia taka transakcja miała miejsce w 2016 roku.
Źródło: Złotówka za złotówkę. Przewodniczący RMK chce ucywilizować relacje z Kościołem