Nowy rok i stary problem. Polska nadal walczy z drożyzną. To m.in. skutek inflacji. Ta w grudniu wyniosła ponad 16 i pół procent. Według specjalistów ma rosnąć.
Najbardziej podrożały nabiał, pieczywo, kawa i warzywa. Za jaja zapłacimy już ponad złotówkę za sztukę. - W zależności od typu. Są wiejskie, dyskontowe, z wybiegu - wyliczają mieszkańcy Lublina. Ceny? - Między 1.20 a 1.50, nawet po 1.80 widziałem - mówi mieszkaniec Lublina.
Sprawdziliśmy. W jednej z popularnych sieciówek można kupić po złotówce, ale najgorszej klasy i klatkowe. Kto, co woli. Na twardo przejdą.
- Za dziesięć jajek niezła sumka się robi. Jeśli ktoś ma rodzinę to już w ogóle - słychać na ulicach Koziego Grodu. - Pamiętam niedawno czasy, kiedy jajka były po 80 groszy - mówi nam jedna ze spacerowiczek Placu Litewskiego.
A to nie wszystko: bo drożeją olej, chleb, masło, mleko, warzywa, owoce. - Wszystko. Tragedia. Dramat - pada na ulicach, placach i skwerach.
- Mnie to już nie dziwi. Trzeba kupować. To podstawowe produkty. Co zrobimy. Oszczędzam na wyjściach. Ale jakość życia, np. kulturalnego, niestety się obniża - mówi studentka.
- Mnie bardziej szokują nie ceny pojedynczych produktów, ale końcowa kwota na paragonie i właściwie brak wielu artykułów w siatce - tłumaczy nam jedna z kobiet, którą spotykamy.
A czy szokują nas pensje? - Odpowiem śmiechem. Jest wzrost cen i brak podwyżek. Zarobki stoją - uśmiecha się lublinianka.
Większość pytanych przez nas Lubelaków na podwyżki czeka, ale nie liczy. - Liczę grosz do grosza - mówi seniorka. - Leki drożeją, miały być darmowe - złości się i przeklina. - Syn nie może znaleźć pracy, co dopiero mówić o podwyżkach. A jest wykwalifikowany i po studiach. Portfel coraz cieńszy - dodaje.
- Dostałem 500 zł podwyżki, ale nic to nie dało. To nie podwyżka na czasy kryzysu. To podwyżka PR-owa - dodaje młoda pracownica marketingu.
W grudniu inflacja wyniosła ponad 16,5 proc. Według najnowszych wyliczeń ekonomistów, styczniowa ma być wyższa o półtora proc. W lutym wskaźniki mogą zbliżyć się znowu do 20 proc. Oznaczać to może kolejne wzrosty cen produktów.
Źródło: Lublinianie patrzą na paragony grozy i...czekają na podwyżki. "Cienko w portfelu"