Prokurator rejonowy w Ełku Jan Mikucki poinformował PAP, że proboszczowi z Nowej Wsi Ełckiej Andrzejowi B. przedstawiono zarzut z artykułu 262 kodeksu karnego, który mówi o znieważeniu zwłok, prochów ludzkich lub miejsc spoczynku oraz zarzut z "Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami", który dotyczy zniszczenia zabytkowej kwatery żołnierzy z okresu I wojny światowej. Za zarzut z kodeksu karnego proboszczowi grozi do dwóch lat więzienia, zarzut z "Ustawy o ochronie zabytków..." zagrożony jest karą od pół roku do 8 lat więzienia.
- Ksiądz złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do stawianych mu zarzutów - powiedział PAP prokurator Mikucki i dodał, że prokuratura zamierza wysłać do sądu akt oskarżenia w tej sprawie jeszcze w czerwcu.
- Rozważamy, czy zarzutami objąć także osobę, która rozkopała groby, operując koparką. Osoba ta twierdzi, że proboszcz zapewniał ją, że na wszystko ma stosowne pozwolenia - powiedział PAP prokurator Mikucki i dodał, że na razie proboszcz jest jedyną osoba, która ma w tej sprawie zarzuty.
W kwietniu proboszcz z Nowej Wsi Ełckiej polecił "uporządkowanie" starej, nieużywanej od lat części cmentarza, gdzie znajdowały się przedwojenne groby Mazurów. Zapewniał PAP, że uzyskał na to zgodę biskupa ełckiego i upoważnienie rady parafialnej. Porządkowanie cmentarza polegało na tym, że wycinano stare drzewa (osobne postępowanie dotyczące nielegalnej wycinki prowadzi gmina Ełk - PAP) i wyrywano ich korzenie, niszcząc przy tym groby Mazurów. Uszkodzone zostały także groby żołnierzy z I wojny światowej - kwatera ta była objęta ochroną konserwatora.
Prace ciężkiego sprzętu spowodowały, że po ziemi przewracały się ludzkie szczątki. Niszczenie cmentarza zauważyli pasjonaci lokalnej historii, którzy powiadomili o tym służby konserwatorskie i policję. Proboszcz Andrzej B. mówił wówczas PAP, że to "celowa nagonka" i argumentował, że jako właściciel terenu miał prawo do usuwania starych grobów. Podkreślał, że prac dokonywał za zgodą biskupa ełckiego Jerzego Mazura.
Po nagłośnieniu sprawy wojewoda warmińsko-mazurski przesłał biskupowi Mazurowi pismo z prośbą o odpowiednią opiekę nad grobami żołnierzy niemieckich, które także zostały zniszczone.
Zniszczenie miejsc pochówku Mazurów oburzyło społeczność luteran, a pastorowie tego kościoła na osobistym spotkaniu z proboszczem z Nowej Wsi Ełckiej poinformowali go, że oczekują przywrócenia pierwotnego wyglądu cmentarza, zebrania szczątków i pochowania ich zgodnie z tradycją ewangelicko-augsburską. Strona ewangelicka postawiła też inne niepodlegające negocjacjom oczekiwania, m.in. utworzenie lapidarium na płyty nagrobne oraz zorganizowanie ekumenicznej modlitwy na przywróconym cmentarzu. Żadne z tych oczekiwań nie zostało na razie spełnione.
O zniszczeniu cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej rozmawiali się biskupi - ełcki Jerzy Mazur i Diecezji Mazurskiej Paweł Hause. Rzecznik kościoła ewangelicko-augsburskiego poinformował po nim, że bp Mazur wysłał Diecezji Mazurskiej pismo, w którym wyraził ubolewanie "z powodu zaistniałej sytuacji naruszenia ładu i godności miejsca świętego". Przyznał również, że proboszcz dokonał prac porządkowych w niewłaściwy sposób i zapewnił, że teren cmentarza zostanie uporządkowany z szacunkiem. Według nieoficjalnych informacji PAP strona katolicka nie przeprosiła ewangelików.
(PAP)