Zgłosił, że w jeziorze Gim topi się mężczyzna. Chciał sprawdzić, jak szybko dojadą służby

i

Autor: pixabay.com Zgłosił, że w jeziorze Gim topi się mężczyzna. Chciał sprawdzić, jak szybko dojadą służby

Zgłosił, że w jeziorze Gim topi się mężczyzna. Chciał sprawdzić, jak szybko dojadą służby

2021-06-08 14:52

Operator numeru alarmowego otrzymał zgłoszenie, że w jeziorze Gim w gminie Pudra topi się mężczyzna. Po przybyciu służb na miejsce okazało się, że to żart. 47-latek chciał bowiem sprawdzić, w jakim czasie policja pojawi się na miejscu. Za bezpodstawne wezwanie służb został ukarany mandatem w kwocie 500 złotych.

Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę (5 czerwca). Na numer alarmowy 112 zadzwonił 47-letni mężczyzna, który twierdził, że w jeziorze Gim w gminie Pudra (powiat olsztyński) ktoś się topi. Nie chciał jednak podać szczegółów zdarzenia.

- Otrzymane informacje zostały potraktowane bardzo poważnie i natychmiast skierowano nad akwen strażaków, ratowników medycznych oraz policyjny patrol. Na miejscu nie potwierdzono otrzymanego zgłoszenia, a policjanci bardzo szybko dotarli do autora telefonu na nr alarmowy. Okazał się nim 47-latek. Mężczyzna początkowo zaprzeczał, aby wzywał służby ratunkowe. Po chwili policjanci oddzwonili na numer telefonu komórkowego, z którego wykonano połączenie. Gdy dzwonek zabrzmiał w kieszeni 47-latka, nie było już żadnych wątpliwości co do autora „żartu” - informuje sierż. Andrzej Jurkun z biura prasowego olsztyńskiej policji.

Raport z anteny 08.06, godz.10

Mężczyzna przyznał, że zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że w jeziorze topi się osoba, ponieważ chciał sprawdzić w jakim czasie na miejscu pojawią się służby. - Motywem jego działania była także chęć zrobienia na złość służbom, ponieważ nie był zadowolony z zakończenia wcześniejszej interwencji, która dotyczyła jego nieporozumienia z małżonką - dodaje oficer prasowy.

Za bezpodstawne powiadomienie służb o nieistniejącym zagrożeniu 47-latek został ukarany surowym 500-złotowym mandatem.

Źródło: Zgłosił, że w jeziorze Gim topi się mężczyzna. Chciał sprawdzić, jak szybko dojadą służby