Pierwsi pacjenci z zespołem pocovidowym trafili do szpitala dziecięcego przy ulicy Krysiewicza. Czworo z pięciorga chorych w wieku od kilku do 15 lat przeszło zakażenie koronawirusem bezobjawowo. Jedno dziecko dwa tygodnie temu miało tylko niewysoką gorączkę. Teraz - pacjenci zostali poddani testom na obecność przeciwciał, bo objawy, jakie mieli, były niepokojące.
Podstawowymi objawami, które pojawiły się u wszystkich dzieci, takimi, z którymi jednoznacznie można łączyć pocovidowy zespół PIMS, są: wysoka gorączka, bardzo silne bóle brzucha - porównywalne do tych, które towarzyszą zapaleniu wyrostka robaczkowego. Do tego dochodzą bardzo silne bóle głowy. Oprócz tego pojawiały się takie objawy jak wysypka, zapalenie płuc i spojówek, bóle karku, zmiany w sercu. Wyniki badań laboratoryjnych były bardzo słabe - mówi rzeczniczka szpitala Urszula Łaszyńska.
Troje dzieci w stanie dobrym zostało już wypisanych ze szpitala. Będą teraz pod opieką poradni specjalistycznych, zwłaszcza kardiologicznej. Lekarze nie mają wątpliwości, że to nie ostatni pacjenci z zespołem pocovidowym, którzy do nich trafią.
Lekarze łączą to z tą największą falą zachorowań, która miała miejsce w ostatnich dwóch miesiącach. Już teraz się domyślają i sugerują, że pocovidowy zespół PIMS następuje mniej więcej od dwóch do sześciu tygodni po przejściu zakażenia wirusem SARS - CoV-2.
Jeśli stan zdrowia dziecka się pogarsza, a część objawów pokrywa się z tymi typowymi dla zespołu pocovidowego, rodzice nie powinno czekać - i umówić się na teleporadę z lekarzem rodzinnym. Ten - może zasugerować hospitalizację.