By dobrze zrozumieć ten temat musimy przenieść się do 2014 roku. Rada miejska wyraziła zgodę na wykonanie operacji finansowej polegającej na tym, że spółka Port Lotniczy Radom otrzyma 70 milionów złotych na inwestycje, a po ich wykorzystaniu miasto w ciągu 10 lat je spłaci.
Jest 2020 roki i mimo, że miejskiego lotniska i spółki nie ma, miasto to zobowiązanie musi spłacić. Władze miasta chcą jednak użyć- ich zdaniem - korzystniejszej formuły i wyemitować obligację na kwotę 51 milionów złotych. Radni PiS jednak nie zgodzili się na ten krok, bo chcą wiedzieć co stało się z pieniędzmi, które miały być wykorzystane na inwestycje na lotnisku.
- My jako radni chcielibyśmy wiedzieć co stało się z tymi pieniędzmi. To były środki przeznaczone na inwestycję. Prezydent do dziś nie pokazał, które inwestycję zostały zrobione. Być może to lotnisko byłoby w innym miejscu gdyby te pieniądze zostały wydane na inwestycję. To nie są moje środki, to nie są Państwa środki to są pieniądze nas wszystkich i chcemy, by prezydent się z tego rozliczył - mówi Łukasz Podlewski radny PiS.
Pieniądze z emisji obligacji zostały zapisane w budżecie, a brak zgody może spowodować perturbacje finansowe.
Źródło: Miejskiej spółki i lotniska nie ma. Zobowiązania zostały.- Analizujemy kilka wariantów, w ciągu kilku dni przedstawimy pewne rozwiązania. Pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy to ograniczenie wydatków na inwestycję. Mimo niekorzystnych, czy wręcz szkodliwych działań radnych będę szukał rozwiązań, by radomianie na tej wojence politycznej nie stracili. Wczorajszą decyzję radnych traktuję jako taką polityczną złośliwość ze strony radnych. Zawsze łatwo bawić się za czyjeś pieniądze a w tym wypadku są to pieniądze mieszkańców Radomia- mówi Radosław Witkowski, komentując decyzję radnych o braku zgody na emisję obligacji. - My od początku mówiliśmy, na co zostały wydane te pieniądze, chodziło o wydatki związane z pensjami pracowników, opłaty składek ZUS, bieżące zobowiązania lotniska zaciągnięte przez mojego poprzednika Andrzeja Kosztowniaka.