Dla radomskich harcerzy, podobnie jak dla nauczycieli, praca zdalna to powtórka. Pierwsze zajęcia w internecie odbywały się wiosną, gdy po raz pierwszy z powodu pandemii zamknięto szkoły. Wtedy instruktorzy postawili na kreatywność, by zachęcić młodzież i dzieci by uczestniczyli w internetowych zbiórkach. Teraz jest podobnie.
- Okazało się, że w internecie można zrobić po prostu wszystko. Spotkania a nawet gry, zabawy wychodzą nam całkiem nieźle. Oczywiście nic nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem, ale teraz w czasie pandemii najważniejsze jest bezpieczeństwo. Dlatego chyba wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, że na razie możemy działać i spotykać się w internecie - twierdzi Weronika Małek namiestniczka harcerska.
Niestety nadal zdarzają się problemy, głównie techniczne. Wtedy rozwiązaniem są filmiki wysyłane do tych, którzy nie mogą uczestniczyć w spotkaniach.
- Należy zastanowić się czy wszystkie osoby, które przychodziły do nas na zbiórki, mają możliwość zdalnego uczestniczenia w spotkaniach. Nie wszyscy mają odpowiedni sprzęt, oprogramowanie czy dostęp do internetu. Wtedy właśnie wysyłamy filmiki. Ta forma kontaktu jest często wykorzystywana w pracy z gromadami zuchowymi. Zwykle to młodsze dzieci mają problem by samodzielnie korzystać z platform, na których się spotykamy. Potrzebują pomocy rodziców, a ci nie zawsze mogą pomóc o określonej godzinie - wyjaśnia Natalia Wróblewska, namiestniczka zuchowa.
Jak przyznaje Anna Tomala, komendantka radomskiego hufca ZHP, zdalne zbiórki mają też efekt wychowawczy i integrują środowisko harcerzy. Dodaje, że druhny i druhowie nadal uczestniczą w akcjach charytatywnych. Kilkoro instruktorów zaangażowanych jest w Solidarnościowy Korpus Wsparcia Seniorów. Obecnie trwają też przygotowania do kolejnego radomskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Nie możemy rezygnować z powodu pandemii. Ideą harcerstwa jest pomaganie - podkreśla Anna Tomala.