- Śnieg i mróz to nie jedyne zagrożenia - mówi Ewa jedna z osób przebywających w schronisku. - Kobiety, które przebywały na ulicy mówią o tym, że były okradzione, zabierano im dokumenty. Przychodziły też pobite. Jeśli ktoś został bez domu, powinien szukać pomocy w placówce niż czekać i błąkać się gdzieś.
14 kobiet mieszka w schronisku, z noclegowni korzysta każdej doby od 14 do 20 mężczyzn. Tak jest w placówkach przy ulicy Zagłoby w Radomiu. - Miejsca nadal są, w mroźne noce przyjmujemy każdego - zachęca Wojciech Dąbrowski szef placówki- Warunkiem jest trzeźwość, ale przy zimowych temperaturach przyjmujemy nawet osoby, które są pod lekkim wpływem alkoholu.
Streetworkerzy i pracownicy socjalni apelują, by reagować widząc bezdomnych na klatkach schodowych, pustostanach czy drzemiących na przystankach. Należy wówczas poinformować straż miejską, policję, pogotowie lub po prostu wybrać numer 112.
Źródło: Radom. Są miejsca dla bezdomnych