Byłe osobą sławną i rozpoznawalną bywa… dziwne. Fani posuwają się bowiem do niecodziennych rzeczy i zachowań, zwłaszcza gdy znajdują się w pobliżu swojego idola. Przekonały się już o tym i największego gwiazdy Hollywood i polscy muzycy, w tym disco polowcy. Etna, która zaśpiewała ostatnio na dożynkach w Strumianach, nie jest wyjątkiem. Relacją z tego, co jej się przydarzyło, podzieliła się na Instagramie.
CZYTAJ TAKŻE: Czemu Etna nie pojawiła się w Augustowie? “Zabrakło dla mnie 3 minut czasu na antenie”
Etna i kuriozalna sytuacja podczas koncertu. Fana trochę poniosło?
Jak relacjonuje wokalistka, pewien pijany fan zaczął wmawiać zgromadzonym, że jest… rodziną Etny. Usiłował się do niej dostać, lecz na szczęście interweniowała ochrona. Co najgorsze, mężczyzna był w towarzystwie dziecka (!), któremu wmawiał nawet, że piosenkarka to jego ciocia. A przy okazji naraził je na olbrzymie niebezpieczeństwo będąc pod wpływem alkoholu i to w tak zatłoczonym miejscu.
Najpierw pijany! pan, z dzieckiem na rękach, podszedł w trakcie koncertu pod same schodki sceny i darł się w niebogłosy: Etna! Etnaa! Etnaaa! Udało mu się podejść pod scenę, bo powiedział ochronie, że jesteśmy rodziną … potem, gdy robiłam z nim zdjęcie i wzięłam na ręce to dziecko, pan mówi do dziecka: zobacz, to ciocia… zostawię to bez komentarza, choć nie, jeden malutki: zawsze to lepsze, niż dostać jajkami na scenie 🤦♀️ Co za czasy! Co za ludzie! – napisała Etna na Instagramie.