Filip Chajzer był związany ze stacją TVN od 12 lat i w tym czasie dorobił się zarówno wielu fanów, jak i przeciwników. Ma bowiem na koncie kilka większych i mniejszych skandali, ale ostatecznie (przynajmniej oficjalnie) nie to doprowadziło do jego zwolnienia.
W środę 30 sierpnia br. prezenter zamieścił w sieci szokujący wpis, w którym poinformował, że został wezwany “na dywanik” i poinformowano go, że to koniec jego przygody z TVN. Wskazana przyczyna? Tzw. “działalność uliczna” i współpraca z Radiem ZET, która rzekomo miała naruszać umowny zapis o zakazie konkurencji.
Dziś zostałem wezwany “na dywanik” w TVN. Powodem jest moja “działalność uliczna”. Moja sonda z Panią opiekującą się mężem chorym na stwardnienie rozsiane, którą mieliście przyjemność oglądać na moich prywatnych socjal mediach oraz planowana jedna w tygodniu audycja w Radiu ZET zostały uznane za działalność konkurencyjną i złamanie zapisów umowy. (…) Żeby uniknąć niepotrzebnych nikomu nerwów rozwiązuje właśnie tę umowę sam i na tym kończę przygodę z moją kochaną stacją – napisał na Instagramie.
Polecany artykuł:
Zygmunt Chajzer o rozstaniu Filipa Chajzera z TVN-em. “To był pretekst”
Post skomentował jego ojciec, Zygmunt Chajzer, słowami: Coś kiepsko z TVN jeśli przeszkadza im współpraca ze stacją radiową. Najlepsi prowadzący często byli radiowcami!. Pudelek poprosił jednak słynnego prezentera o szerszy komentarz i ten się, a jakże, pojawił. Czytamy w nim, że TVN miał jedynie szukać pretekstu do pozbycia się Filipa Chajzera, co miało być planowane już dużo wcześniej.
Wydaje mi się, że te sondy uliczne i współpraca z Radiem ZET, to był pretekst do zerwania umowy z Filipem. Prawdopodobnie tam karty zostały rozdane już dużo wcześniej i wszystko zostało poustalane. Pewnie TVN szukał momentu i szukał pretekstu do tego, żeby umowę z Filipem rozwiązać – przyznał w oświadczeniu dla Pudelka.
Ojciec Chajzera powołał się przy tym na liczne przykłady dziennikarzy i prezenterów telewizyjnych, którzy bez żadnych problemów łączyli pracę w TV z radiem.
Jakoś do tej pory stacji nie przeszkadzało to, że Damian Michałowski czy Kuba Wojewódzki pracują w radiu, czy Andrzej Sołtysik współpracuje z radiem. Ja zresztą też całe moje życie zawodowe związany byłem z radiem i stacjami telewizyjnymi. Był to wręcz plus, a nie problem konkurencji – dodał.
Filip Chajzer przejdzie do Polsatu? Szanse na to są raczej marne
W sieci pojawiły się oczywiście domysły, że w zaistniałej sytuacji Chajzer pójdzie do konkurencji. Jednak, czy ma czego szukać u Edwarda Miszczaka? Źródła Pudelka donoszą, że raczej nie. Miszczak nie planuje raczej dużych transferów – czytamy we wstępie do oświadczenia informatora. Prezes Polsatu ma ponoć skupiać się na promowaniu nowych twarzy, nie wykorzystywaniu tych dobrze znanych. Innym powodem ma być… jego rzekoma niechęć do Filipa Chajzera.
Edward raczej nie jest największym fanem Filipa. Nie chodzi tu o żadne prywatne animozje, a raczej o liczne skandaliki z udziałem prezentera, które źle wpływały na opinię o całej śniadaniówce TVN-u – obwieścił informator.
Ile jest w tym prawdy i czy Filip Chajzer rzeczywiście nie ma czego szukać w Polsacie? Tego zapewne dowiemy się z czasem.
