Justyna Steczkowska wystąpiła podczas drugiego dnia festiwalu w Opolu 2023 i zaśpiewała utwór “Moja krew” Republiki, a także kultowy “Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena. Uwagę widzów przykuła koszulka, w którą odziana była piosenkarka – widniał bowiem na niej napis “Myśl samodzielnie”, co zinterpretowano jako polityczny manifest. Jak się okazało – błędnie.
CZYTAJ TAKŻE: Odebrali jej nagrodę na oczach milionów widzów. Tego dnia Kasia Cerekwicka przeżyła osobistą tragedię
Justyna Steczkowska odpowiada hejterom
Po fali hejtu i nieprzychylnych komentarzy, jakie pojawiły się w sieci, Justyna Steczkowska postanowiła zabrać głos i wyjaśnić swoją postawę. Absolutnie zaprzeczyła jakoby dokonała jakiegokolwiek manifestu, przy okazji nakreślając kontekst doboru repertuaru.
Kochani, umieszczam Wam tutaj piosenkę “Dziwny jest ten świat” z Festiwalu w Opolu. Dla wszystkich tych, którzy kolejny raz ze wszystkich możliwych stron atakują mnie tylko dlatego, że napisałam na koszuli “Myśl samodzielnie”. To nie był polityczny protest. Zaśpiewałam piosenkę “Moja krew” Grzegorza Ciechowskiego, którego darzyłam wielkim szacunkiem jako artystę i lubiłam jako człowieka i z którym nagrałam dwie płyty. “Moja krew” to piosenka o manipulacji, stąd napis na koszuli. Więc bardzo Was proszę zatrzymajcie się z tym hejtem i przypisywaniem mi politycznych manifestów i pouczania mnie co powinnam robić i myśleć w wieku 50 lat – napisała na Instagramie.
Piosenkarka zwróciła się też z apelem do hejterów, dobitnie podkreślając, że jeśli mają z nią jakikolwiek problem, to zawsze mogą zwyczajnie nie oglądać jej występów i nie śledzić jej poczynań w social mediach.
Jesteście panami mojego medialnego życia, więc zamiast wylewać hektolitry hejtu, nienawiści i gniewu, weźcie do ręki pilota i wyłączcie telewizor. Skasujcie mnie ze swoich mediów społecznościowych, a zniknę z Waszej przestrzeni, to proste. Każdy z Was ma wybór – dodała.
Leszek Biolik i Bruno Ciechowski komentują “opolską aferę” z Justyną Steczkowską
Swoje trzy grosze do dyskusji na temat rzekomego manifestu Justyny Steczkowskiej dodał basista zespołu Republika, Leszek Biolik.
Osobiście mnie to zabolało. Nie wiem, jakie były intencje i jakiż to “protest”, ale Justyna powinna wiedzieć lepiej. [...] Republika za żadne pieniądze nie zgodziłaby się zaszczycić i wystąpić na festiwalu w obecnej sytuacji. [...] Bez względu na to, jak dobrze się pływa kraulem, pływanie w szambie, zawsze pozostawia na ciele, nieprzyjemny zapach. Pozostańmy przyzwoici – napisał w social mediach.
Bruno Ciechowski, syn założyciela zespołu, też zabrał głos, ale tylko po to, by poinformować, że odcina się od sprawy.
Nie interesuje mnie, kogo akurat atakują członkowie byłego zespołu mojego ojca. Raz prowadzą walki sami ze sobą, raz z nami, lub innymi muzykami. Zawsze jest w tym jakiś interes. Absolutnie tego nie śledzę – powiedział w rozmowie z serwisem Plotek.
Przy okazji nie omieszkał wbić szpili Telewizji Polskiej.
Nie mam żadnej wiedzy na temat wykonań piosenek mojego taty w TVP, ponieważ nikt w naszej rodzinie tej partyjnej telewizji nie ogląda. Zdarzały się różnego rodzaju propozycje wypływające z ich strony, jednak od lat konsekwentnie odmawiamy współpracy, o czym wcześniej informowaliśmy. Uważamy, że to kwestia przyzwoitości – dodał.