Marcin Miller i Skolim są mocno pokłóceni? Wiele osób twierdzi, że lider zespołu Boys nie ma dobrych relacji z samozwańczym królem muzyki latino. Wszystko za sprawą sytuacji, do jakiej doszło pomiędzy tymi twórcami w przeszłości, a dokładniej w 2018 roku. Marcin Miller był jednym z jurorów w programie Disco Star. Zaskoczyć go było bardzo trudno, a jeszcze trudniej uczestnicy mieli z oczarowaniem legendarnego artysty. Trzeba było naprawdę zaśpiewać dobrze, by Miller pozytywnie ocenił występ. Swoich szans w muzycznym talent-show próbował także Konrad Skolimowski. Jego wykonanie utworu "Chcę cię skarbie" nie przypadło do gustu jurorom, a co więcej słów krytyki nie szczędził właśnie wykonawca hitu "Jesteś szalona". Co powiedział?
Gwiazdy disco-polo, które urodziły się w PRL. Ile o nich wiesz? 11/11 zdobędą najlepsi! Quiz
Marcin Miller o Skolimie - komentarz
Czas zweryfikował, że Skolim jest aktualnie jedną z największych gwiazd muzyki w Polsce. Jego hity grane są chociażby na weselach, a sam twórca robi mocne show, podczas swoich koncertów. Skolim nie dostał szansy za sprawą programu Disco Star, bo wtedy usłyszał od Marcina Millera, że "ma dziwną manierę głosu". Zdanie założyciela grupy Boys poparł Radek Liszewski z zespołu Weekend.
Marcin Miller - czy ma konflikt ze Skolimem?
Po latach od tej sytuacji Marcin Miller postanowił to skomentować i rozwiać wszelkie wątpliwości. Co powiedział? Zapewnił, że nie pamiętał o udziale Skolima w programie Disco Star. Stwierdził, że Konrad Skolimowski już ma dużo swoich spraw, by również mieć żal do niego o tak błahą sytuację. Skomentował: 'Relacje ze Skolimem mam zaje*iste. No co, piliśmy razem, podczas Sylwestra. Normalka. Obok siebie garderobę mieliśmy. Jeśli myślicie, że ma jakiś żal do mnie albo coś takiego, to jemu też to wisi i powiewa. To, że ja nie pamiętałem, że on był w Disco Starze to raz, a drugie to, że on się nie przejmuje takimi rzeczami, bo ma dużo swoich innych rzeczy. On TikToka ogarnia, nonstop jest na TikToku i tym żyje.
Marcin Miller - wszystko, co musisz wiedzieć o liderze zespołu Boys
Ujawnił również, że ostateczna decyzja odnośnie tego, kto ma przejść dalej nie należała do niego! "Na słuchawkach dostawałem, kogo mam przyjąć, a kogo nie. Teraz mogę o tym mówić, bo dwa lata karencji minęło. Kiedyś reżyserowi powiedziałem "będziesz musiał zatrudnić dla mnie ochroniarzy, którzy będą mnie odwozić do hotelu i będą za mną chodzić, bo niedługo ktoś wyjdzie i mi kosę sprzeda, za to, że kogoś wywaliłeś.".