Marcin Miller z Boys walczy o figurę
Ciągłe koncerty, sesje zdjęciowe albo występy w programach telewizyjnych - to klasyk, gdy zostaje się gwiazdą muzyki. A przy takich wyzwaniach zawodowych trzeba pamiętać oczywiście o kilku sprawach. Wśród nich jest m.in. dobry wygląd. I nie chodzi tylko o piękne stroje, z czego popularni muzycy zdają sobie sprawę, ale też i o zadbane i sprawne ciało, które nie tylko ułatwi skakanie i tańczenie na scenie, ale i będzie przyciągało wzrok widowni. Coś o tym wie Marcin Miller z zespołu Boys, który na showbiznesie zjadł przecież zęby, bo jego kawałki śpiewamy do dziś. On sam wielokrotnie pojawia się też z koncertami w różnych polskich miastach i programach telewizyjnych. Ostatnio Marcin postanowił zadbać o siebie. A, że słynie z dzielenia się z fanami wieloma momentami jego życia, to wszystko uwiecznił w sieci.
Marcin Miller to prawdziwy dzik?!
Muzycy disco polo regularnie dbają o swoją formę fizyczną. Jakiś czas temu o swoich popisach sportowych opowiadał Radek Liszewski z zespołu Weekend. Sport bliski jest też Magdalenie Narożnej z Pięknych i Młodych. Teraz swoimi wyczynami pochwalił się Marcin Miller z zespołu Boys. Na wideo, które pojawiło się w jego social mediach możemy zobaczyć, jak muzyk wylewa siódme poty podczas treningu. Marcin nieźle zasuwa na sali, żeby zgubić zbędne kilogramy i wyrzeźbić ciało, a pomaga mu w tym... prąd! Lider zespołu Boys zdecydował się bowiem na specjalny trening z użyciem elektrostymulacji. I patrząc na wideo, to chyba nieźle daje mu on w kość. Ale nie od dziś wiadomo, że piękna sylwetka wymaga poświęceń. Marcinowi życzymy powodzenia i kraty na brzuchu!