Królowa Przetrwania. Konflikt między Elizą a Marianną
Od początku trwania 2. sezonu "Królowej Przetrwania" było widać, że Marianna Schreiber z Elizą Trybałą nie będą się lubić. Obie kobiety mają silne charaktery i nie boją się mówić, co naprawdę myślą. Wywoływało to sporo problemów już w trakcie programu, kiedy do jedna zaczepiała dosyć prowokacyjnie drugą, a ta od razu ruszała z natarciem. Marianna Schreiber regularnie "wbijała szpilki" w Elizę, a ta nie pozostała jej dłużna. Gdy to Eliza przeszła do wielkiego finału, a Marianna została wyeliminowana, wylało się wiele krytyki ze strony żony posła PiS.
Co ciekawe, w trakcie emisji programu w TVN7, panie również w mediach społecznościowych nie szczędziły sobie mocnych słów. Szczególnie afera karteczkowa wywołała spore oburzenie. Marianna opublikowała liściki pisane między dwiema uczestniczkami (prawdopodobnie między Elizą Trybałą a Agnieszką Kaczorowską) dot. intymnych spraw. Nie spodobało się to byłej uczestniczce Warsaw Shore, która broniła nie tylko swojego, ale i koleżanki honoru.
Trybson broni żony w komentarzach
Paweł Trybała (pseudonim Trybson) również regularnie reagował na ataki Marianny Schreiber. Mężczyzna nie ukrywał, że jest wściekły na zachowanie koleżanki z klubu sportowego. W pewnym momencie nie wytrzymał i w komentarzach postanowił zareagować.
- Śmieszy mnie spina tych ludzi, którzy robią problem o to, że Elizka ma swoje zdanie i nie pozwoli o sobie źle mówić i nie daje przyzwolenia na obrażanie swojej osoby. Jeśli was ktoś atakuje lub napada, to się nie bronicie? Dajecie się stłamsić i sponiewierać? .Jeśli tak, to współczuję takim osobom i zapraszam na treningi personalne. Trening to nie tylko nauka, że trzeba umieć bronić się przed oprawcą, ale uczy również charakteru - napisał Trybała w social mediach.
Marianna Schreiber i jej oświadczenie
Marianna też postanowiła wydać specjalne oświadczenie dot. jej treningów. jak się okazuje, od ponad roku trenuje sztuki walki pod okiem Mirosława Oknińskiego. W tym samym klubie jest też właśnie Paweł Trybała, mąż Elizy.
- Przez ostatni miesiąc próbowaliśmy dojść do porozumienia i starać się nie poruszać wzajemnego tematu w mediach dla dobra klubu i tego, że oboje chcemy trenować w tymże klubie. Niestety po wczorajszym komentarzu Trybsona, w którym napisał, że jestem "oprawcą" jego żony, która to na oczach setek tysięcy widzów nękała mnie psychicznie i gloryfikowała przemoc Lizy (m.in podduszanie w konkurencji - przyp.pd) wobec mnie naśmiewając się - zastraszała mnie do ostatniego odcinka, postanowiłam odejść z klubu - napisała na swoim Facebooku Marianna.
Jak dodała, nie jest w stanie trenować z kimś takim jak Trybson.
- Mam swój honor. Nie dam rady każdego dnia przychodzić na matę i udawać, że tego nie ma [...] Kochałam tam trenować [...]. Niemniej jednak, nie mogę, nie potrafię trenować w jednym miejscu i tworzyć zgranej drużyny z ludźmi, którzy widząc przemoc w moją stronę - publicznie mnie krzywdzą - podsumowała Marianna.
Zachowano oryginalną pisownię oświadczenia.