Wydanie płyty "7 pokus głównych" bez wątpienia było kamieniem milowym w karierze solowej Dody. Chociaż z perspektywy czasu można uznać, że album nie został należycie doceniony przez publiczność, to zdecydowanie ugruntował jej pozycję muzycznej wizjonerki. Oprócz muzyki, dla Dody zawsze bardzo ważna była oprawa wizualna, a w przypadku ery "7 pokus głównych" można uznać, że Rabczewska wspięła się na szczyty swojej kreatywności. Teledysk do "Bad Girls" naszpikowany był efektami specjalnymi, w klipie do "XXX" wystąpił tancerz Britney Spears, a ten zrealizowany do "Electrode" był z kolei pierwszym nakręconym pod wodą. Artystka między piosenkami posługiwała się też językiem elfickim, którego do tej pory nikomu nie udało się zrozumieć! Mało? Drugie solowe wydawnictwo Dody ukazało się na rynku z siedmioma różnymi okładkami, w tym jedną, która w momencie zelektryzowała wszystkich. Gwiazda pozowała na niej z penisem, jako Hermafrodyta.
Doda przed laty nagrała duet z raperem. Smolasty mocno go podsumował!
Doda z penisem na okładce płyty
To było wydarzenie, o którym w 2011 roku mówił każdy. Doda, świadoma prowokatorka i wizjonerka, zszokowała wszystkich, pokazując zdjęcie, na którym widać ją z penisem. Artystka wcieliła się w postać Hermafrodyty - dwupłciowej postaci z mitologii greckiej.
Czy wy sobie to wyobrażacie, że 13 lat temu ja wypuściłam okładkę z penisem i to jeszcze zanim to było modne? - zapytała fanów na Instagramie.
13. rocznica wydania "7 pokus głównych" to doskonała okazja, by powrócić do tego materiału. Jak oceniacie go z perspektywy ponad dekady?