W ramach swojej trasy “Renaissance World Tour” w Warszawie zawitała sama królowa popu, Queen B, czyli Beyonce. Gwiazda zatrzymała się w jednym z najbardziej luksusowych warszawskich hoteli (stawiając nieco dziwne wymagania), i zagrała aż dwa koncerty. Na PGE Narodowym nie zabrakło oczywiście polskich gwiazd i influencerów. Wśród nich znalazła się też Sandra Kubicka, która ochoczo relacjonowała, jak bawi się do “Crazy in love” i innych hitów Beyonce. Niestety jednak nie wytrzymała do końca koncertu. Dlaczego?
CZYTAJ TAKŻE: Beyonce w Warszawie i… specjalny papier toaletowy. Wymagania gwiazdy szokują
Sandra Kubicka uciekła z koncertu Beyonce
Partnerka Barona otwarcie przyznała, że było jej słabo z uwagi na zachowanie osób wokół. Nie owijała w bawełnę informując o swojej “ucieczce” za pośrednictwem mediów społecznościowych. Podkreśliła jednak przy tym, że sam koncert bardzo jej się podobał.
Uciekłam przed zakończeniem koncertu. Nie wiem, czy to grzech, ale już mi słabo jest. Wszyscy tam palili różne dziwne rzeczy, a ja ich nie lubię bardzo. Ale koncert był zaje*isty – wyznała na Instagramie.
Patricia Kazadi sama na koncercie Beyonce
Inną gwiazdą z naszego rodzimego podwórka, która poszła zobaczyć Queen B, była Patricia Kazadi. I co ciekawe – sama. Celebrytka przyznała, że choć nieco się bała, ostatecznie bawiła się świetnie.
Dzisiaj było wyjątkowo, bo byłam sama. Nigdy w życiu wcześniej nie byłam na koncercie sama i byłam trochę przerażona. Ale z drugiej strony byłam tak zmotywowana, żeby wreszcie być w tym klub renesans, czyli w tym środeczku, gdzie ona wiesz, zagląda, że mówię dobra, pójdę sama, zobaczymy, co będzie. Na pewno będzie mnóstwo znajomych. Było dużo znajomych, ale po prostu w innych sekcjach. Nie spotkałam nikogo przez cały koncert – przyznała w rozmowie z Party.pl.