Fatalny problem Skolima
Skolim to bez żadnych wątpliwości w ostatnim czasie jeden z najbardziej znanych wokalistów w naszym kraju. Zresztą nie bez powodu fani nadali mu przydomek "król latino". Piosenkarz ma na swoim koncie mnóstwo numerów, które stały się wielkimi hitami. To m.in. "Wyglądasz idealnie", "Ona mi dała", "Nie dzwoń do mnie mała" czy "Kiss me baby". Pod tymi kawałkami w sieci obserwujemy wielomilionowe wyświetlenia. Rozpoznawalność sprawia też, że Skolim nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony organizatorów koncertów. Muzyk regularnie pojawia się w kolejnych polskich miastach, ale i zdarza mu się występować także poza granicami naszego kraju, gdzie również zyskał rozpoznawalność. Ostatnio Konrad spędzał czas w Anglii, gdzie doszło do niekomfortowej sytuacji. Co się wydarzyło?
Zepsuty samolot Skolima
Skolim na bieżąco dzieli się ze swoimi fanami swoim życiem na Instagramie. Ostatnio muzyk postanowił zorganizować dla nich sesję Q&A. W czasie odpowiadania na pytania zdradził, że obecnie przebywa w Anglii, gdzie doszło do niezbyt fajnej sytuacji. Muzyk musiał bowiem czekać na lotnisku na naprawę samolotu, którym miał ruszyć w dalszą drogę. Jak zrelacjonował Konrad - w maszynie zepsuł się silnik, a obsługa starała się go naprawić. Muzyk nie wyjawił jednak, jak długo musiał czekać na to, by samolot znów był sprawny do lotu. Nie dał też po sobie poznać swojego niezadowolenia, a nawet zażartował na jednej z relacji, że pan Wiesio próbuje naprawić silnik i zapytał w sondzie, czy mu się to uda. Skolimowi życzymy, jak najmniej podobnych przygód i wzbijania się wysoko w niebo ze swoimi hitami.