Przypomnijmy, że Grupa Żywiec 7 lutego ogłosiła decyzję o zamknięciu Browaru Leżajsk. Równocześnie zapowiedziała, że sama marka nadal pozostanie w jej piwnym portfolio. Oznacza to, że Podkarpacie musiałoby się pożegnać zarówno z zakładem warzącym złoty trunek, jak i regionalnym charakterem Browaru Leżajsk. Sytuacja wywołała zdecydowany sprzeciw. Do walki o podkarpacki zakład pracy ruszyli nie tylko mieszkańcy rejonu, ale i politycy. Teraz do ich grona dołączył Janusz Palikot.
Były polityk jest obecnie prezesem Zarządu Manufaktury Piwa Wódki i Wina SA. Biznesmen jest dobrze za zaznajomiony z branżą alkoholową, jej specyfiką i wymaganiami, jakie stawia przed funkcjonującymi w jej ramach przedsiębiorstwami. M.in. stąd jego decyzja, by włączyć się w sprawę leżajskiego zakładu. O swojej propozycji i jej warunkach – złożonej Grupie Żywiec – poinformował w komunikacie prasowym.
Janusz Palikot składa ofertę odkupu browaru w Leżajsku od Grupy Żywiec, pod warunkiem pozostawienia linii produkcyjnych i marki piwa Leżajsk. Proponuje także, by gmina Leżajsk dołączyła do grupy udziałowców w nowym projekcie, w celu zapewnienia kontroli nad przyszłym rozwojem browaru. Manufaktura Piwa Wódki i Wina — jeśli dojdzie do przejęcia — uzyska możliwość zaspokojenia szybko rosnących potrzeb rynku na alkohole produkowane
Czy to oznaczą ratunek dla Browaru Leżajsk? Na razie Grupa Żywiec nie odniosła się jeszcze oficjalnie do propozycji Palikota. Warto dodać, że były polityk postawił właścicielowi podkarpackiej marki warunki.
Zwróciliśmy się do władz Leżajska z propozycją współdziałania na rzecz odkupienia browaru przez Manufakturę Piwa Wina i Wódki. Przypominam, że Żywiec wykluczył publicznie możliwość utrzymania możliwości warzenia piwa, po zmianie właściciela. Chce także zatrzymać markę, do czego zdaje się nie ma prawa. Zaproponowaliśmy Leżajskowi dołączenie do grona udziałowców, by zabezpieczyć interesy lokalnej społeczności w nowym projekcie – przekazali w komunikacie przedstawiciele Manufaktury Piwa Wódki i Wina.
Informacja przekazana przez zakład Palikota zdradza także plany potencjalnego nowego właściciela Browaru Leżajsk.
Włączenie zakładu o skali produkcyjnej Leżajska pozwoliłoby nam skokowo zwiększyć swoje udziały rynkowe. Klienci czekają na nasze produkty. Według dostępnych danych, marka Leżajsk to tylko ok. 80.000 hekto produkcji rocznie, w browarze mogącym uwarzyć 1,4 mln hekto. To pokazuje, że nawet pozostawienie marki Leżajsk w dyspozycji nowego inwestora, będzie wymagało posiadania silnego portfolio własnych marek lub pomysłów na nowe marki, by utrzymać browar. Mamy jedno i drugie w swoim posiadaniu.