"Zabójcze kolce" - tak leśnicy nazywają zastawiane w tutejszych lasach pułapki. Upadek na zamaskowane ściółką bądź warstwą śniegu 10-centymetrowe ostrza grozi poważnym zranieniem, a nawet śmiercią. Na początku stycznia dwóch biegaczy, następując na ostrza, przebiło sobie stopy. Jak informuje Jacek Lasota ze Straży Leśnej w Nadleśnictwie Strzyżów, sprawdzane są miejsce pod kątem zastawionych pułapek. - Poruszając się w podmokłym terenie, często przeskakując na bardziej suche fragmenty, sam naskoczyłem na ostrze. Na szczęście gruba podeszwa ześliznęła się z grotu i nic mi się nie stało - mówi. Około 300 metrów od miejsca, gdzie poprzednio w pułapki wpadło dwóch biegaczy strażnik znalazł kolejne niebezpieczne urządzenia. - Ostrza zakopanych w ziemi dwóch bron rolniczych wystawały spod śniegu na kilka centymetrów. Znalazłem także jeden zaostrzony kolec wbity w kawałek drewna. Przedmioty były zainstalowane w podmokłym terenie i dobrze zamaskowane - opisuje Lasota. Możliwe, że tereny w pobliżu wsi Czudec stały się areną konfliktu między turystami, prywatnymi właścicielami otaczających gruntów i amatorami sportów motorowych. Pracownicy straży leśnej podejrzewają, że pułapki zostały zastawione na miłośników jazdy quadami i motocyklami crossowymi. W sprawę włączyli się policjanci z komisariatu w Boguchwale. - Montowanie takich pułapek to próba samosądu stanowiąca poważne zagrożenie również dla spacerowiczów czy biegaczy. Dodatkowo apelujemy o rozwagę i zgłaszanie podobnych zdarzeń - apeluje rzecznik prasowy RDLP w Krośnie Edward Marszałek. Podobne pułapki znaleziono w poprzednich latach w lasach Beskidu Niskiego.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!