Chętnych było tak wielu, że trzeba było zorganizować drugi pokaz w sali obok. Mowa o najnowszym obrazie Roberta Żurakowskiego, zatytułowanym „Śniła mi się Połonina", który wczoraj Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie widzowie mogli obejrzeć po raz pierwszy. Ten opowiada o Chatce Puchatka - dawnym schronisku na Połoninie Wetlińskiej oraz jej wieloletnim gospodarzu i budowniczym, Ludwiku „Lutku” Pińczuku. - Stojąc na górze bierze się oddech, podziwia się widoki. Ludzie tam mieszkający, nawet turyści, którzy tam przyjeżdżają to ludzie wybrani w takim sensie, że czują tą wspólnotę wobec siebie, a których łączy miłość do Bieszczad- mówiła po projekcji jedna z uczestniczek pokazu.
Duże zainteresowanie filmem
To film który cieszy się ogromnym zainteresowaniem, czekali na niego miłośnicy Bieszczadów i fani kina dokumentalnego ponieważ jest to przełomowy okres dla Chatki Puchatka, ale również dla Lutka Pińczuka, który zszedł z Połoniny, a który zapisał się w historii Bieszczadów od kilkudziesięciu lat tworząc miejsce i jego atmosferę, który dla wielu jest postacią wręcz kultową. To był najwyższy czas żeby taki film powstał- powiedziała Marta Kraus z Podkarpackiej Komisji Filmowej.
To właśnie Pińczuk stworzył na szczycie Połoniny Wetlińskiej miejsce, do którego przez lata ciągnęli turyści i artyści z całej Polski, co potwierdzają liczne zdjęcia, podziękowania w księdze pamiątkowej i nagrania archiwalne, które w filmie zostały wykorzystane. Potwierdzają to też występujące w produkcji osoby, m.in. podróżniczka Elżbieta Dzikowska, która nie wyobraża sobie będąc w Bieszczadach nie odwiedzić „Lutka”.
Całości stworzonego, przy wsparciu finansowym Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszów w ramach Podkarpackiego Regionalnego Funduszu Filmowego, obrazu dopełnia muzyka stworzona przez lidera zespołu Wa Da Da, Dominika Muszyńskiego. Pojawiają się także utwory zespołu KSU, który również o Bieszczadach śpiewał, o czym wiedzą doskonale miłośnicy podkarpackich gór.
Reżyser Robert Żurakowski: Zajęło nam to 3 lata
To, co zaś podkreśla reżyser Robert Żurakowski, to serce włożone w film „Śniła mi się Połonina” i chęć dalszego portretowania ludzi gór.
- Tworzenie filmu zajęło nam prawie trzy lata, ja osobiście włożyłem w ten film całe swoje serce, robiliśmy go tak, jak najlepiej potrafimy i świadczy to o tym, że chcę tu zostać. Kontynuujemy pracę nad kolejnym filmem w Bieszczadach, by pokazywać tych wspaniałych ludzi, jacy tu są - mówi Robert Żurakowski.
Film na wielkim ekranie, jak zapowiadają twórcy, będzie można obejrzeć w przyszłym miesiącu. Będzie również zgłaszany do konkursów filmowych, trafi też na platformy streamingowe, planowana jest też emisja w telewizji.
Źródło: „Śniła mi się Połonina”. W Rzeszowie odbyła się prapremiera filmu o Chatce Puchatka i Lutku Pińczuku!