Jako drużyna, KPS Siedlce obok LUK Politechniki Lublin, ma do tej pory najmniej rozegranych spotkań w rundzie zasadniczej TAURON 1. Ligi. Było ich tylko pięć. Siedlczanie plasowali się przed pierwszym gwizdkiem ostatniego meczu na ostatnim miejscu w tabeli. Mecz z Olimpią Sulęcin był dla nich szansą na ligowe punkty. Pojedynek był zacięty, ale KPS wygrał. Za najlepszego zawodnika meczu z Olimpią Sulęcin został uznany atakujący siedlczan Mateusz Kańczok.
– Mecz nie należał do najpiękniejszych, ale tak naprawdę za tydzień nikt nie będzie pamiętał o tym, czy ten mecz był ładny, czy brzydki. Ważne że wpisujemy trzy punkty do naszego dorobku punktowego. Przede wszystkim cieszy nas wygrana u siebie, bo gramy w końcu szóstką kolejkę, na swoim obiekcie, gdzie czujemy się pewnie. Na pewno ten pierwszy set tej pewności siebie za bardzo nie pokazał, ale – tak jak powiedziałem chłopakom – myślę, że przede wszystkim musimy bardziej wierzyć w siebie i z taką agresją, jak w drugim i trzecim secie, wchodzić z tego pierwszego, a na pewno ta gra będzie się bardziej kleiła – podsumował spotkanie trener drużyny Mateusz Grabda.
TAURON 1 Liga, 9 kolejka
KPS Siedlce – Olimpia Sulęcin 3:0
(30:28, 25:17, 25:19)
Już w najbliższą środę, 18 listopada, o godz. 17.00 siedlecki KPS zagra z zespołem AZS AGH Kraków, także na własnym boisku.